Zamość: Pięć lat za zakatowanie mężczyzny. Ziobro: Wyrok sprzeczny z poczuciem sprawiedliwości

Wyrok ten jest sprzeczny z elementarnym poczuciem sprawiedliwości za brutalne odebranie życia człowiekowi – ocenił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro kary pięciu i czterech lat więzienia dla sprawców śmiertelnego pobicia 38–latka, który jadąc autem ochlapał błotem jednego z nich. Minister polecił swemu zastępcy analizę tej sprawy.

Sąd Okręgowy w Zamościu skazał dwóch mężczyzn za śmiertelne pobicie 38-latka, który wcześniej, prowadząc samochód, ochlapał błotem jednego z nich. Sąd wymierzył Patrykowi H. pięć lat pozbawienia wolności, a Pawłowi S. cztery lata. Obaj mają też zapłacić czworgu dzieciom zmarłego po 50 tys. zł tytułem zadośćuczynienia.

Sprawa dotyczyła brutalnego pobicia w styczniu tego roku we wsi Bzite w gminie Krasnystaw. 38-letni Henryk T., jadąc samochodem, przypadkowo ochlapał błotem Pawła S., który szedł z koleżanką. Ochlapany wraz z kolegą pojechał pod dom kierowcy, gdzie brutalnie go pobili na oczach jego bliskich. Jeszcze tego samego dnia policja zatrzymała napastników. Pobity mężczyzna zmarł w szpitalu na skutek odniesionych obrażeń.

– Wyrok ten jest sprzeczny z elementarnym poczuciem sprawiedliwości za brutalne odebranie życia człowiekowi – ocenił decyzję sądu min. Ziobro. Poinformował, że „polecił prokuratorom, aby w przypadkach brutalnych przestępstw żądali wyroków w granicach najwyższych zagrożeń przewidzianych przez kodeks karny i za każdym razem kierowali odwołania od wyroku, który by odbiegał od tego rodzaju żądania”.

– Tutaj taka sytuacja ma miejsce – wskazał minister. Przypomniał, że „nawet gdyby przyjąć, że tutaj mamy do czynienia z pobiciem ze skutkiem śmiertelnym, to kara orzeczona jest znacząco niska od grożącej za tego rodzaju przestępstwo”.

Minister Ziobro powiedział także, że polecił swojemu zastępcy prokuratorowi Robertowi Hernandowi, aby dokonał analizy tej sprawy i zbadał ją pod kątem zmiany oceny prawnej z pobicia ze skutkiem śmiertelnym na zabójstwo z zamiarem ewentualnym.

– Jeśli okaże się, że zachodzą ku temu przesłanki, to wydałem polecenie, by w takim kierunku została złożona apelacja z tego wyroku – wyjaśnił.

Szef MS zwrócił uwagę, że „w Polsce zbyt często nadużywa się oceny prawnej z tzw. pobicia ze skutkiem śmiertelnym w sytuacji, kiedy sprawcy poprzez swoje działania musieli zdawać sobie sprawę z dużego prawdopodobieństwa, że ich brutalność działania i użyte do tego narzędzia mogą spowodować skutek śmiertelny”.

– W takim przypadku prokuratura i sądy powinny stosować kwalifikację nie pobicia ze skutkiem śmiertelnym, ale zabójstwa z zamiarem ewentualnym, tzn. kiedy sprawca godził się z tym, że w wyniku jego przestępczej napaści człowiek utraci życie, i przewidywał taką możliwość – dodał.

– Wiele wskazuje, że w tym przypadku mogła być taka sytuacja, co by oznaczało znacznie surowsze konsekwencje dla sprawców, poczynając od ośmiu lat pozbawienia wolności, kończąc na karze dożywotniego pozbawienia wolności włącznie – powiedział minister i zaznaczył, że nie przesądza tego ostatecznie, ponieważ to będzie zależało od wyniku analizy, która zostanie mu przedstawiona przez prokuratora Hernanda.

W tej sprawie, według ustaleń zamojskiego sądu, napastnicy, używając tępych i twardych narzędzi w kształcie pałek, bili 38-latka po głowie i całym ciele. Spowodowało to u pokrzywdzonego urazy czaszkowo-mózgowe, m.in. złamanie kości podstawy czaszki.

Według sądu, oskarżeni mieli świadomość i mogli przewidzieć, że takie bicie może spowodować śmierć pokrzywdzonego.

– W ocenie sądu zasadne było przypisanie oskarżonym winy umyślnego pobicia i nieumyślnego śmiertelnego skutku, który jednak powinni przewidzieć. Powszechnie wiadomo, że nawet jedno mocne uderzenie, w szczególności w tak newralgiczną część ciała jak głowa, może spowodować poważne obrażenia, w tym śmierć ofiary, a co dopiero dwa lub więcej takich uderzeń – powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Paweł Tobała.

Jako niewiarygodne ocenił sąd wyjaśnienia oskarżonych, którzy początkowo twierdzili, że są niewinni, to oni zostali zaatakowani przez 38-latka i się bronili. Sędzia wskazał, że nie ma podstaw, aby przyjąć, że to Henryk T. był osobą atakującą. Jak dodał, oskarżeni nie mieli żadnych obrażeń na ciele, a miał je jedynie pokrzywdzony, a obrażenia, jakich doznał, znajdowały się na głowie i z tyłu ciała, co oznacza, że to on był atakowany.

Sąd przy wymierzaniu kary wziął pod uwagę, że oskarżeni wyrazili skruchę. Wyrok nie jest prawomocny.

źródło: tvp info

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top