Radni bez prawa głosu – burzliwa sesja w Kąkolewnicy

Dzisiejsza sesja rady w Kąkolewnicy miała niecodzienny i bardzo burzliwy porządek. Z sali obrad przewodniczący rady chciał wyprosić operatora nagrywającego na zlecenie jednego z radnych przebieg sesji. Część radnych wyraziła sprzeciw, więc przewodniczący zarządził przerwę. Sesja została wznowiona, ale za to usunięto z porządku obrad punkt, w którym radni mogli składać zapytania i interpelacje.

 

Od dłuższego czasu sesje rady gminy Kąkolewnica są rejestrowane przez wynajętego przez radnego Grzegorza Gałeckiego operatora. Jak tłumaczy radny Gałecki, jest to odpowiedź na nieudostępnianie przez gminę protokołów z obrad sesji. Nagrania są publikowane na profilu społecznościowym radnego i najwyraźniej to właśnie nie spodobało się przewodniczącemu rady. Marek Król sesję 31 maja rozpoczął od próby wyproszenia z sali operatora. Doszło do gorącej dyskusji. Radni Grzegorz Gałecki i Wacław Sójka przypominali o konstytucyjnie zagwarantowanemu prawu do informacji. O prawie do rejestrowania posiedzeń sejmu, senatu i organów samorządu terytorialnego wyczerpująco mówi art. 61 Konstytucji RP, ale też przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej oraz ustawy o samorządzie gminnym. Radny Gałecki poradził przewodniczącemu wezwanie policji, bo dobrowolnie jego operator z sali nie wyjdzie. W obliczu argumentów dyskusję przerwał przewodniczący, który wcześniej wyszedł z tym co najmniej oryginalnym wnioskiem o wyproszeniu z sali operatora i zarządził przerwę.

 

Jak się okazało, choć sesja rady gminy była wyjątkowo krótka, nie była to przerwa jedyna. Po wznowieniu obrad przewodniczący wprowadził zmiany w porządku sesji, proponując usunięcie punktu „interpelacje i zapytania”. Tym razem zaprotestowała radczyni prawna gminy, zwracając uwagę, że taki punkt powinien znaleźć się w porządku obrad. Zarządzono kolejną przerwę, po której stanowisko radczyni już się zmieniło. Punkt „interpelacje i zapytania” po przegłosowaniu przez większość radnych zniknął z porządku obrad i jak tłumaczono – jest to zgodne z statutem gminy.

Faktycznie – tego, czy w porządku obrad jest punkt, w którym radni mogą zgłaszać własne pytania i interpelacje, nie reguluje ustawa o samorządzie, a statuty poszczególnych jednostek samorządu terytorialnego. Kłopot w tym, że w obowiązującym statucie gminy Kąkolewnica z dnia 12 listopada 2009 r. w rozdziale 4 „Sesje Rady Gminy” w par. 16 pkt. 12 widnieje zapis:

„Porządek obrad powinien zawierać w szczególności:

  1. przyjęcie protokołu obrad z poprzedniej sesji
  2. informację Wójta o realizacji uchwał Rady oraz ważniejszych działaniach Wójta w okresie między sesjami
  3. interpelacje i zapytania radnych (…)”

 

Zapisy statutowe najwyraźniej zostały w tym momencie potraktowane bardziej jak wskazówka. Do głosu nie zostali dopuszczeni radni gminy, którzy chcieli dowiedzieć się czegoś m.in. o głośnej i kontrowersyjnej inwestycji budowy chlewni w Żakowoli Poprzecznej, radna powiatowa, ale też sołtysi. Stało się to zresztą za przyzwoleniem większości radnych, którzy zmiany w porządku obrad przegłosowali, tym samym rezygnując z czynnego reprezentowania mieszkańców i ewentualnego zabierania głosu w ich sprawach.

 

Czyżby w gminie Kąkolewnica zaczynały obowiązywać nowe zasady? A jeśli tak, to co na to władze gminy? Wójt Zbigniew Ładny odżegnuje się od inwencji przewodniczącego rady Marka Króla: – To sprawa przewodniczącego i radnych, ta sprawa nie była ze mną konsultowana. Nie chciałbym teraz tego komentować, proszę o pytania na maila – mówił po sesji wójt gminy, w której w sposób spektakularny odebrano radnym, sołtysom i mieszkańcom głos.

Źródło: www.opinie.news/kat-aktualnosci

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top