Medytacja nad Słowem [ słowo na niedzielę ]

Z tekstu dzisiejszej Ewangelii jasno wynika, że w perspektywie życia wiecznego chrześcijanin winien „bać się” wyłącznie Boga, czyli Tego, który ma władzę nad życiem i doczesnym, i wiecznym człowieka.

My boimy się często ludzi, którzy nam mogą uczynić jakąś krzywdę słowem czy czynem, ale tak naprawdę to przecież nie są oni w stanie zagrozić naszemu życiu wiecznemu, nawet jeśli odbiorą nam życie doczesne. Tylko Bóg ma nad nim władzę i dlatego tylko Jego trzeba nam się „bać”, czyli – w rozumieniu biblijnym – czcić Go i szanować w naszych myślach i słowach ponad wszystko.

Są jednak ludzie, którzy – jakkolwiek nie są w stanie odebrać nam wiecznego życia z Bogiem – to przecież mogą nam wiele duchowo zaszkodzić w ramach naszego życia doczesnego. Chrześcijanin winien się zatem wystrzegać osób, mediów, które mogą go „gorszyć”, tzn. uczynić gorszym, złym. Winien wystrzegać się tych, którzy kłamią, którzy głoszą nieprawdę, którzy postępują nieuczciwie, bo może tymi antywartościami nasiąknąć jak gąbka i w końcu sam przestanie rozróżniać między dobrem a złem lub wręcz zło zacznie nazywać dobrem.

Życie chrześcijanina na ziemi winna zatem charakteryzować postawa czuwania i ufności. Rozważnego czuwania wobec osobowego Zła i dziecięcej ufności wobec osobowego Dobra.

ks. Wojciech Michniewicz

 

Zamyślenia

Liturgia Słowa dzisiejszej niedzieli zawiera wezwanie Jezusa, aby się nie bać. Strach nieraz paraliżuje człowieka, powoduje, że czuje się on całkowicie niezdolny do działania. Chrześcijanin, który często musi stawiać czoła swoim obawom, lękom musi uświadamiać sobie, że Bóg nie zostawia go samego i roztacza nad nim opiekę.
Prorok Jeremiasz daje o tym świadectwo w obliczu powszechnej nienawiści ukierunkowanej na niego. Czuje się osamotniony i zrezygnowany. Jednak zdaje sobie sprawę, że ludzkie zamiary są niczym wobec mocy Bożej: „Ale Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; dlatego moi prześladowcy ustaną i nie zwyciężą. Będą bardzo zawstydzeni swoją porażką, okryci wieczną i niezapomnianą hańbą”.
Ewangelia przytacza słowa Jezusa, który w podobnym tonie zachęca, aby się nie bać. Pan Bóg czuwa nad swoim stworzeniem. Jeden tylko raz mówi, że należy bać się „Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle”.
Jezus zachęca, aby uczniowie oddali się całkowicie misji głoszenia: „Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie na świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach”. Mimo że pełnienie tej misji jest związane z niebezpieczeństwami, to jednak właśnie to zapewni im ochronę. Wiara w Jezusa, miłość do Niego, oddanie się głoszeniu Jego nauki.
Świadomość uczniów, że „nawet (ich) włosy na głowie są policzone”, powinna mobilizować ich do głębszego zawierzenia Bogu. „Wierzący nie lęka się niczego, bo wie, że jest w rękach Boga, wie, że ostatnie słowo nie należy do zła i tego, co nieracjonalne, lecz, że jedynym Panem świata i życia jest Chrystus, wcielone Słowo Boże, który tak nas umiłował, że złożył w ofierze samego siebie, umierając na krzyżu dla naszego Zbawienia. Im bardziej pogłębiamy naszą zażyłość z Bogiem, przesyconą miłością, tym łatwiej nam pokonać jakikolwiek rodzaj lęku” (Benedykt XVI, Rozważanie przed modlitwą Anioł Pański 22 czerwca 2008).
Chrześcijanin musi być silny wiarą, aby nie być sparaliżowany strachem, musi również być świadomy swojej misji, do wypełnienia której wzywa go Jezus. Obok Zbawiciela nie da się przejść obojętnie. Zawsze trzeba dokonać wyboru. Kto Go wybierze, może być pewien, że nie będzie zatracony, bo sam Chrystus będzie za nim świadczył: „Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”.

ks. Tomasz Sulik

 

Źródła: Blog autora: anaideia2.blogspot.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top