Pawłowicz: Zgoda na wymyślone przez UE i TSUE bezpodstawne kary sprawi, że atakom na Polskę nie będzie końca

Być może obecny wściekły atak wszystkich proniemieckich mediów i środowisk przeciwko Morawieckiemu może w jakimś stopniu podważać zaufanie do nas, ale jak pokazują najświeższe sondaże wyborców nam nie ubywa

— powiedziała w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Krystyna Pawłowicz, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

wPolityce.pl: Komisja Europejska oficjalnie złożyła skargę na Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE. Jaką strategię przyjmie rząd?

Prof. Krystyna Pawłowicz: Dopóki nie ma wyroku wskazana jest ostrożność w wyprzedzających ocenach. Mam nadzieję, że TSUE będzie stał na gruncie prawa europejskiego i nie zajmie się tą skargą, gdyż sprawy dotyczące organizacji wymiaru sprawiedliwości w żaden sposób nie należą do kompetencji unijnych. Podstawą do zajmowania się polskimi sądami, nie może być i nie jest, najogólniejsza z klauzul – praworządność, którą interpretować można dowolnie, szeroko. Nie można – w oparciu o tę klauzule – dodawać organom unijnym kolejnych pozatraktatowych kompetencji, tylko dlatego, że Frans Timmermans i Guy Verhofstadt nienawidzą Polski i zmian, które w niej zachodzą.

A może sędziowie TSUE widzą jakieś podstawy do zajęcia się tą sprawą?

Taka groźba interpretacji prawa przeciwko zasadom unijnym też istnieje. Prof. Marek Safian, jeden z autorytetów totalnej opozycji, będący sędzią TSUE, być może instruuje swoich kolegów, jak w tej sprawie powinni postąpić. Tak było choćby ws. niekorzystnego wyroku dla Polski dotyczącego Puszczy Białowieskiej. Liczę jednak na to, że w większości sędziowie TSUE będą się trzymać traktatów. Inna sytuacja byłaby sygnałem dla innych państw członkowskich, że sprawami szeroko i dowolnie rozumianej przez TSUE „praworządności” Trybunał zajmie się również w odniesieniu i do nich. Z tym, że między nami a innymi państwami jest pewna różnica.

Jaka?

W odniesieniu do innych krajów Europy Zachodniej podnoszone są głównie kwestie prawne. Państwa te mają też wsparcie swych krajowych opozycji. Natomiast Polska karana jest przy udziale polskiej opozycji z powodów politycznych. Osobiście uważam, że nie każdy wyrok Trybunału powinien być dla Polski wiążący. Podjęty z naruszeniem traktatów, moim zdaniem, nie powinien Polski wiązać. Granicą poza, którą realizacja woli europejskich organów jest niemożliwa, są twarde postanowienia polskiej konstytucji. Zgoda na dowolne, wymyślone przez Unię i TSUE bezpodstawne kary i wyroki sprawi, że atakom na Polskę ze strony unijnych organów nie będzie końca. Zauważmy, że Polska jest piętnowana przy pomocy wszystkich możliwych i niemożliwych, przewidzianych i nieprzewidzianych w traktatach środków. Komisja Europejska i TSUE są mobilizowane do ataków na Warszawę przez polską opozycję. Chociaż obalenie władz Polski jest również własnym interesem Unii i Niemiec. Bezpodstawny, politycznie motywowany, wyrok TSUE przeciwko Polsce, będzie kolejną kompromitacją tej instytucji.

Komisja Europejska wniosła także o zastosowanie trybu przyspieszonego. To nie zastanawia?

No właśnie ten pośpiech też jest zastanawiający. To może być wróżba niekorzystnych intencji TSUE wobec Polski.

Sprawa z TSUE odbije się na poparciu Prawa i Sprawiedliwości?

Po tajemniczej wizycie Grzegorza Schetyny u kanclerz Angeli Merkel, Polska i PiS atakowane są ze wszystkich stron przy użyciu procedur unijnych i podmiotów reprezentujących niemieckie interesy w Polsce takie jak: gazety czy portale internetowe. Ostatnie wydarzenia pokazują, że opozycja ramię w ramię z Niemcami próbuje przeprowadzić kolejną akcję obalania czy też dezawuowania polskiego rządu. Komisja Europejska i TSUE też są elementami w tej grze. Naiwne jest twierdzenie, że kumulacja wszystkich tych wydarzeń w okresie przedwyborczym jest przypadkowa. Wybory samorządowe są bardzo ważne, gdyż władze samorządowe mają największe możliwości działania i najbliższy kontakt z mieszkańcami. Myślę, że te przedwyborcze ataki na Polskę, w tym wszczęcie przez KE sprawy przed TSUE, to nie koniec tej hybrydowej agresji. Na ile takie nieprzyjazne wobec Polski działania są  i będą skuteczne zweryfikują dopiero wybory. Ze swej strony PiS musi dawać odpór tym kłamliwym antypolskim akcjom.

A czy odgrzanie starych taśm z premierem Mateuszem Morawieckim będzie miało wpływ na wynik wyborów?

Być może obecny wściekły atak wszystkich proniemieckich mediów i środowisk przeciwko Morawieckiemu może w jakimś stopniu podważać zaufanie do nas, ale jak pokazują najświeższe sondaże wyborców nam nie ubywa. Obecne ataki wymierzone w premiera mają dezawuować go jako uczciwego człowieka i politycznego lidera. Podważa się jednocześnie też wartości założycielskie polskiej wspólnoty, czyli wartości chrześcijańskie. Dla rozbicia wspólnoty Polaków atak skierowano teraz na premiera Morawieckiego, który stał się liderem kampanii samorządowej, oraz na polski Kościół. Celem ataków jest osłabianie wiarygodności w obu przypadkach. Mam nadzieję, że Polacy zorientowali się w niskiej jakości polskiej zdradzieckiej opozycji i nie dadzą wiary kłamstwom, którymi Polska będzie grillowana aż do wyborów.

Powiedziała Pani Profesor o roli antypolskich mediów, ale PiS ciągle nie rozwiązał tego problemu.

Odbija się nam polityka lat 90., kiedy po kolei oddawano tytuły prasowe i udzielano koncesji RTV głównie osobom związanymi ze służbami PRL. Jest oczywiste, że nie zdołamy zreformować Polski bez naprawy rynku mediów. Oczekują od nas tego pilnie, także nasi wyborcy. Niestety Komisja Europejska zablokowała nasz projekt w tej sprawie na początku tej kadencji. Obecnie zaś przeprowadzając skomplikowane reformy wymiaru sprawiedliwości i socjalne nie mamy już możliwości otwierać kolejnego frontu. Prezes Kaczyński przyznał, że problem reformy mediów będzie jednym z pierwszych do rozwiązania w następnej kadencji Sejmu.

źródło: wpolityce.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top