Gen. August Emil Fieldorf Nil – wierny żołnierz Niepodległej

„Biorąc pod uwagę olbrzymi ciężar zbrodni, sąd uznał za niezbędne całkowite wyeliminowanie oskarżonego ze społeczeństwa, orzekając karę śmierci” – napisano w uzasadnieniu wyroku w sprawie gen. Augusta Fieldorfa „Nila”.

24 lutego 1953 w więzieniu mokotowskim został powieszony po sfingowanym procesie gen. August Emil Fieldorf. Generał „Nil” był organizatorem i szefem Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej, jednym z najbardziej zasłużonych żołnierzy Armii Krajowej i polskiego podziemia niepodległościowego.

– Wyrok śmierci został wykonany na podstawie sfabrykowanego oskarżenia – mówiła córka gen. Fieldorfa, Maria Fieldorf-Czarska. – Po 4 latach zostało ono umorzone z powodu braku dowodów winy, niemniej jednak wyrok śmierci na moim ojcu został wykonany.

Stracony i uniewinniony

Sylwetkę bohatera i patrioty przypomniał Andrzej Sowa w audycji z cyklu „Przed północą”, nadanej 31 marca 2005.

– W prokuraturze powiadomiono mnie, że został pozbawiony praw publicznych i w związku z tym nie wydano zwłok rodzinie i nie ujawniono miejsca pochowania – wspominała Maria Fieldorf-Czarska. – I to tak trwało, myśmy chodzili, domagali się, ale to nie odnosiło żadnego skutku. W 1957 roku umorzono postępowanie z powodu braku dowodów winy, ale powiedziano nam, że nie wiadomo, gdzie ojciec został pochowany.

Do dziś trwają poszukiwania miejsca pochówku gen. Augusta Emila Fieldorfa. Być może prochy szefa Kedywu Komendy Gł. AK zostaną odnalezione wśród ekshumowanych szczątków na „Łączce”, na Wojskowym Cmentarzu Powązkowskim. Badania te prowadzi Instytut Pamięci Narodowej.

Losy generała, podobnie jak wielu innych, którzy z narażeniem życia walczyli o wolność Polski, są wyjątkowo tragiczne.

Wierny żołnierz Niepodległej

August Emil Fieldorf urodził się 20 marca 1895 w Krakowie. W latach 1914-1917 walczył w Legionach Polskich, następnie był członkiem Polskiej Organizacji Wojskowej. W listopadzie 1918 roku znalazł się w szeregach Wojska Polskiego. Od 1938 roku pełnił funkcję dowódcy 51. Pułku Strzelców Kresowych w Brzeżanach, na czele którego walczył w wojnie obronnej w 1939 roku.
Po zakończeniu działań zbrojnych przez Węgry przedostał się do Francji, a po jej klęsce ewakuował się do Wielkiej Brytanii. W lipcu 1940 roku, jako pierwszy emisariusz Naczelnego Wodza i rządu Rzeczpospolitej od czasu wybuchu wojny na Zachodzie, został wysłany do kraju. Do okupowanej Polski dotarł na początku września 1940 roku. W sierpniu 1942 roku został mianowany dowódcą Kedywu – Komendy Głównej AK, którym dowodził do marca 1944 roku, używając pseudonimu „Nil”.

W rękach NKWD

Po Powstaniu Warszawskim, pełniący funkcję komendanta Głównego AK, gen. Leopold Okulicki „Niedźwiadek” wyznaczył go na swojego zastępcę. 7 marca 1945 gen. Fieldorf został przypadkowo aresztowany przez NKWD w Milanówku pod okupacyjnym nazwiskiem Walenty Gdanicki. Nierozpoznany przez władze sowieckie został zesłany do obozu pracy na Uralu.
Po odbyciu kary, w październiku 1947 roku powrócił do Polski i osiedlił się pod fałszywym nazwiskiem w Białej Podlaskiej. Przebywał następnie w Warszawie i Krakowie, w końcu zamieszkał w Łodzi. W odpowiedzi na ogłoszoną w 1947 roku amnestię ujawnił się w lutym 1948 roku.

Aresztowanie i proces

9 listopada 1950 gen. Fieldorf został zatrzymany przez funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.

– Ojciec był bardzo prawym człowiekiem – mówiła w audycji córka generała. – Nie znosił kłamstwa. Był bardzo dzielnym człowiekiem, człowiekiem honoru. Kochał bardzo ojczyznę. Wesoły, szczupły, bardzo przystojny, miał wielkie powodzenie u kobiet.

Proces gen. Fieldorfa był parodią. W uzasadnieniu wyroku napisano m.in.: „Biorąc pod uwagę olbrzymi ciężar zbrodni, sąd uznał za niezbędne całkowite wyeliminowanie oskarżonego ze społeczeństwa, orzekając karę śmierci”.

Prośba o ułaskawienie

O akt łaski do prezydenta Bieruta wystąpili ojciec i żona generała, Janina. 87-letni ojciec pisał: „zwracam się tedy ja, zgrzybiały starzec do dostojnego obywatela Prezydenta z najgorętszą prośbą ojcowskiego serca o skorzystanie z konstytucyjnego prawa łaski w stosunku do mego syna Augusta Emila Fieldorfa. Kraków. 24.10.1952. Andrzej Fieldorf”.
Bolesław Bierut z prawa łaski nie skorzystał.

Autorzy zbrodni

Kto dokonał tej zbrodni? – To jest Fejga Mindla Danielak, znana jako Helena Wolińska – powiedział gość programu, prof. Jan Wysocki – która korzysta z praw demokracji brytyjskiej.

A kto rozstrzeliwał skazanych? – pytał Andrzej Sowa. – Generała powieszono, znęcano się nad nim jeszcze wcześniej, dlatego że chciano go upokorzyć, chciano żeby wysłuchał wyroku na kolanach. Opierał się, to go skatowano, połamano mu kości i powieszono zwłoki. I dodał: – Z akt wynika, że ci, którzy te wyroki wykonywali, przynajmniej ci, których podpisy figurują w dokumentach, już nie żyją.

Komuniści zatarli wszelki ślad

„Domagam się urządzenia mu pogrzebu godnego bohatera walk o niepodległą Polskę. Obowiązkiem władz jest ujawnić pełną dokumentację, gdzie i jak zamordowano generała, gdzie pochowano jego szczątki, a następnie ekshumować je i urządzić pogrzeb godny bohatera walk o niepodległość Polski” – napisał słuchacz Polskiego Radia, pan Jan Ziarno z Ostrołęki.
Czy miejsce pochówku jest rzeczywiście ukrywane? – pytał Andrzej Sowa, autor audycji. – Nie on jeden, tysiące podobnych ludzi w zupełnie niewiadomych miejscach spoczywa – odpowiedział historyk. – Nie sposób wskazać miejsce, gdzie został złożony do dołu śmierci.

Symboliczny grób

Żona gen. Fieldorfa latami szukała grobu męża. Wystąpiła do ówczesnego szefa MON, gen. Jaruzelskiego z prośbą, aby pomógł ustalić miejsce pochówku. 10 marca 1972 usłyszała jedynie, że podjęto stosowne czynności.

– Wysłannik gen. Jaruzelskiego, kiedy zjawił się u wdowy po gen. Fieldorfie, powiedział: „Prawdopodobnie pani mąż został pochowany w jednej ze zbiorowych mogił na Powązkach. Możemy nawet dokonać ekshumacji, ale chcemy pani oszczędzić kolejnych przykrości” i do tej ekshumacji nie doszło.

Efektem jednak tej prośby było ufundowanie przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego w 1972 roku symbolicznego grobu na Powązkach. – Długie były targi o napis na płycie nagrobnej – mówił historyk. –  Dzisiaj, gdyby to wszystko przypomnieć, to było to bardzo żenujące i wręcz ubliżając.

Źródło: Polskie Radio

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top