Mocne kazanie abp Jędraszewskiego: Wobec Piłata zastosowano mechanizmy, które i dzisiaj są nam bardzo dobrze znane: ulica i zagranica.

Jeżeli chcemy ocalić nasze człowieczeństwo, za wszelką cenę musimy stać na straży własnego sumienia

— mówił w kazaniu po „Dekrecie Piłata” podczas wielkopiątkowych Dróżek w Kalwarii Zebrzydowskiej abp Marek Jędraszewski.

Metropolita krakowski na początku przypomniał, że wyrok na Jezusa został wydany już wcześniej, Piłat miał jedynie go przypieczętować.

Wyrok śmierci mógł być wykonany jedynie za zgodą namiestnika rzymskiego, którym wtedy był Piłat. Chodziło zatem o to, żeby Chrystusa postawić przed Piłatem i żeby go nakłonić do wykonania tego, co już zapadło. A Piłat kiedy zaczął sąd nad Jezusem bardzo szybko zorientował się, że Jezus jest niewinny.

Mimo tego jednak nie miał odwagi, by Chrystusa uwolnić, ale pod presją wydał wyrok śmierci. Presja ta, jak mówił arcybiskup, wywierana była na niego niejako z dwóch stron.

Zastosowano wobec niego te mechanizmy, które i wtedy i dzisiaj są nam bardzo dobrze znane, a które językiem współczesnym można nazwać najpierw ulicą. Podburzyć tłum, wzbudzić wśród ludzi tak wielkie emocje, by krzyczeli tylko jedno „Ukrzyżuj Go, na krzyż z Nim!” (…) Więc ulica, ale także zagranica. Odwołanie do ówczesnego głównego ośrodka życia politycznego, administracyjnego, militarnego, do Rzymu, do cesarza i presja polegająca na tym, że jeżeli Piłat będzie dalej bronił Chrystusa to znaczy, że jest wrogiem cesarza. (…) I ta presja ze strony zagranicy miała znowu bardzo znane nam i dzisiaj mechanizmy. Najpierw pieniądze. Płacenie podatków. Sugerowanie tego, że jeśli Chrystus jest królem, to do Rzymu, do stolicy cesarstwa nie popłyną podatki w zamierzonej wcześniej sumie. (…) A potem drugi argument, odwołujący się do ludzkiej pychy, do tego kto naprawdę sprawuje władzę nad światem. Św. Jan pisze: „Żydzi zawołali, jeśli Go uwolnisz, nie jesteś przyjacielem cezara. Każdy kto się czyni królem, sprzeciwia się cezarowi.” I wobec tej presji ulicy i zagranicy Piłat okazuje uległość.

Metropolita krakowski, nawiązując dalej do teatralnego gestu umycia rąk przez Piłata, stwierdza, że ucieczka od odpowiedzialności jest w gruncie rzeczy ucieczką od własnego sumienia. A ono z kolei pełni dwie podstawowe funkcje.

Pierwszą jest to, że sumienie mówi nam co jest dobre, co jest złe. Właściwie ukształtowane sumienie, czułe sumienie przedstawia bardzo wyraźną granicę miedzy dobrem a złem. (…) I w jakiejś mierze Piłat tę władzę sumienia na tym poziomie posiadał. Wiedział, że Chrystus jest człowiekiem sprawiedliwym, że jest niewinny, więcej, potrafił ocenić Żydów, że działają przez zawiść. Natomiast zawiódł, gdy chodzi o drugi poziom, na którym dostrzegamy działalność sumienia. Ten poziom polega na tym, że sumienie jeśli widzi, że coś jest dobre mówi: czyń to dobro, a jeżeli sumienie mówi: coś jest złe, to czujemy w sobie wewnętrzny zakaz: nie wolno ci tego zła czynić. I sumienie tutaj jest bardzo wymagającym wychowawcą.

Następnie arcybiskup przywołał dwie wersje dalszej historii Piłata, jakie zachowały się w tradycji wczesnochrześcijańskiej. W każdej z nich Piłat popełnia samobójstwo, albo dotknięty ogromem nieszczęść, albo z powodu wyrzutów sumienia.

Metropolita jako przeciwwagę postawy Piłata, przywołał postać współczesnej kanadyjskiej działaczki pro-life Mary Wagner, która niestrudzenie broni nienarodzonych dzieci. Podkreślił także, że nie da się być w pełni człowiekiem, bez podążania za głosem sumienia.

Jeżeli chcemy się ocalić, i to jest nauka płynąca z piłatowej postawy, którą rozważamy dzisiaj, jeżeli chcemy ocalić nasze człowieczeństwo, za wszelką cenę musimy stać na straży własnego sumienia. To są słowa św. Jana Pawła II Wielkiego. On także mówił wobec pięciu prezydentów państw Europy środkowej i wschodniej w Gnieźnie w 1997 roku, a więc 21 lat temu: „Europa nie odzyska swojej pięknej szlachetnej tożsamości, jeżeli nie będzie kształtowana i jeżeli nie będzie prowadzona przez ludzi sumienia. Ludzi, których sumienie wypalone jest jak cegły w ogniu Ewangelii.

Piątkowa część misterium pasyjnego w Kalwarii Zebrzydowskiej rozpoczęła się o świcie przed Domem Kajfasza. Ponad 100 tys. wiernych przypatrywało się inscenizacji męki Zbawiciela, przygotowanej przez bernardynów i świeckich. Dróżkami Męki Pańskiej przeszli do Ratusza Piłata, gdzie został odczytany „Dekret skazujący Jezusa na śmierć”, a abp Jędraszewski wygłosił słowo pasterskie.

Wierni w Drodze Krzyżowej przeszli na Wzgórze Ukrzyżowania, gdzie odprawiona została liturgia Wielkiego Piątku. Ciało Chrystusa w Eucharystii przeniesiono do Kaplicy Grobu na szczycie góry. Do niedzieli będzie trwała jego adoracja.

Sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej zostało ufundowane na początku XVII w. przez rodzinę Zebrzydowskich. Powstały wokół niego Dróżki Męki Pańskiej, przypominające miejsca święte w Jerozolimie. Kalwaryjskie misteria pasyjne inauguruje Niedziela Palmowa. Zasadnicza część rozpoczyna się w Wielką Środę.

Źródło: wpolityce.pl

Komentarze do: “Mocne kazanie abp Jędraszewskiego: Wobec Piłata zastosowano mechanizmy, które i dzisiaj są nam bardzo dobrze znane: ulica i zagranica.

  1. Reginis

    Jeszcze parę takich polityczno-idiotycznych kazań, a zostanie tylko ugór po tym człowieku i po jego wizji ewangelizacji, a kościoły będą nadal pustoszeć. Po pierwsze, to ówczesny żydowksi „kler” doprowadził do procesu i wymusił skazanie Jezusa. Po drugie, Piłat był urzędnikiem rzymskim i jemu służył, a nie Żydom. Po trzecie nawiązywanie do retoryki PiS-u w krytyce opozycji jest jawnym wpisywaniem się i wtrącaniem się w politykę, a co więcej opowiadanie się po jednej ze stron sporu politycznego. To jest szczyt głupoty biskupa.

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top