Komu zależało na osłabieniu polskiej gospodarki?

WYWIAD Z Arturem Soboniem, posłem Prawa i Sprawiedliwości, członkiem sejmowych komisji finansów publicznych oraz obrony narodowej, rozmawia Andrzej Ratajczyk

Jeśli powstanie komisja ds. wyłudzeń VAT-u i ustali, że brak działań rządu PO-PSL był okazją dla wyprowadzania z polskiej gospodarki pieniędzy do Rosji, to działalność takiej komisji powinna się zakończyć wnioskiem o Trybunał Stanu.

Z wyliczeń  Ministerstwa Finansów przedstawionych na Pańskie zapytanie wynika, że w latach 2005–2015 dochody z dywidend, odsetek, licencji, usług doradczych spółek z krajów UE uzyskane z terytorium Polski wyniosły łącznie prawie 540 mld zł. Czy zaskoczyła Pana ta kwota?

To gigantyczne pieniądze. I to zupełnie bez podatku albo ten podatek był minimalny. Myślę, że kto przeczytał te liczby, był zaskoczony skalą. Tyle że to dane dostępne w resorcie finansów nie od dzisiaj, to kwoty wynikające wprost z deklaracji podatkowych. Nie ma tu żadnych szacunków, tylko dokładne sumy transferów finansowych z podmiotów w Polsce do ich matek w Unii Europejskiej. Jeśli by wejść do Unii Europejskiej trzeba kupić bilet, to cena tego biletu okazuje się dużo wyższa, niż nam się to wydawało. Bo przecież oprócz tych pieniędzy trzeba policzyć prywatyzację i upadek całych branż, które nie miały szans wytrzymać konkurencji z towarami z Zachodu.

I mimo że zapłaciliśmy za ten bilet do wspólnego rynku niemało, to wciąż nie jesteśmy traktowani na nim jak równorzędni partnerzy. Szczególnie groteskowo w tym kontekście brzmią zapowiedzi o zabraniu Polsce funduszy strukturalnych, jeśli nie będziemy respektowali tzw. europejskich wartości. Dane z Ministerstwa Finansów pokazują jednoznacznie, że wpływy z funduszy UE minus składka nie pokrywają tych transferów. Oczywiście Polska, szczególnie jeśli chodzi o inwestycje, korzysta z unijnych funduszy, tylko że bogate państwa Unii korzystają na wspólnym rynku dużo bardziej. To się opłaca i Polsce, i Unii, zagrożenie wstrzymania funduszy można zatem włożyć między bajki.

Przedstawione przez resort finansów kwoty obejmują tylko oficjalne dane z deklaracji podatkowych. Nie uwzględniono tutaj nieuczciwych transferów, tzw. optymalizacji podatkowej, których wielkości można tylko się domyślać .

Źródło: gpcodziennie.p

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top