J.Szewczak o skali wyłudzeń VAT-u: To największa afera finansowa III RP

„Myślę, że pan Rostowski, który kreował się na takiego sztukmistrza z Londynu, będzie miał wiele wizyt w takiej komisji śledczej, wspólnie ze swoimi współpracownikami” – tak poseł Janusz Szewczak zareagował na trwającą w Polsce dyskusję o powołaniu komisji śledczej ds. VAT-u. W rozmowie z portalem RadioMaryja.pl przyznał, że silne państwo nie może pozwolić się rabować, a warunkiem ukrócenia patologii w zakresie wyłudzania VAT-u jest reforma sądownictwa.

Dyskusja nad powołaniem komisji śledczej ds. wyłudzeń VAT-u rozgorzała po wczorajszej wypowiedzi wicepremiera Mateusza Morawiecki. Na antenie Telewizji Trwam minister rozwoju i finansów podkreślił, że taka komisja była tematem jego rozmowy z prezesem PiS-u Jarosławem Kaczyńskim.

Skalę wyłudzeń VAT-u szacuje się na 200-250 mld złotych.

– To nie jest całość kwoty, którą zrabowano z budżetu państwa, jak i portfeli zwykłych obywateli. Do tego dochodzi przemyt towarów akcyzowych, szczególnie paliw, to są dziesiątki miliardów złotych w skali roku – paliwa, papierosy, wcześniej alkohol. To również jest niepłacenie podatku CIT, agresywna optymalizacja podatkowa, czyli unikanie płacenia podatku przez wielkie koncerny, banki, duże instytucje. To jest dowód na to, że przez osiem lat rządów PO-PSL było to państwo teoretyczne albo nawet coś więcej – to było państwo upadłe albo rozbójnicze, które pozwalało na taką skalę ograbiania nas – wskazuje poseł Janusz Szewczak.

Według jego wyliczeń, skala rabunku państwa – wliczając do niej m.in. przemyt towarów akcyzowych – może sięgać nawet 500 mld złotych. To największa afera finansowa III RP – dodaje.

– Warto wyjaśnić, gdzie te pieniądze poszły, bo one są tak monstrualne, że tutaj musiały działać zorganizowane grupy przestępcze, kosmopolityczne gangi, które rozkradły te pieniądze – i krajowe, i zagraniczne. Ktoś za to odpowiada. Nie chce mi się wierzyć, że minister Rostowski, który otrzymywał liczne nagrody jako najlepszy minister w Unii Europejskiej, nie zauważał, że co roku brakuje mu gdzieś tych 30, 40, 50 mld złotych, że premier Tusk nie wiedział o skali tego rabunku – mówi polityk PiS-u.

Jak tłumaczy, ustalenia komisji śledczej mogłyby przynieść wiele sensacyjnych informacji. Podważyłyby także argumenty osób, uznawanych dziś za ekspertów podatkowych, tzw. „koronowanych głów w świecie finansów”, regularnie krytykujących rząd Prawa i Sprawiedliwości.

– Myślę, że pan Rostowski, który kreował się na takiego sztukmistrza z Londynu, będzie miał wiele wizyt w takiej komisji śledczej, wspólnie ze swoimi współpracownikami – wiceministrami, którymi są ludzie, którzy dzisiaj są przecież parlamentarzystami, posłami Platformy Obywatelskiej – dodaje Janusz Szewczak.

Polityk przyznał jednak, że miliardy wyłudzone za rządów PO-PSL wyjechały już zapewne z Polski.

– Każdy kto chciał wkładał łapę do tego skarbca publicznego i życzył sobie tyle zwrotu, ile chciał. 300, 400, 500 mln – taka była nawet skala tych zwrotów, wyłudzeń. To jest absolutnie nienormalna sytuacja bez jakiegoś przyzwolenia, co najmniej aprobaty dla takich działań. To musiało budzić protesty wielu. Sam pamiętam szereg swoich publikacji na ten temat – zaznacza poseł PiS-u.

Jak zauważa, takie zwroty z VAT-u mogą świadczyć m.in. o parasolu ochronnym roztoczonym wokół różnych grup przestępczych czy zmowie urzędników.

W rozmowie z portalem RadioMaryja.pl poseł Janusz Szewczak odpowiedział również na zarzuty, jakie pod adresem Prawa i Sprawiedliwości kieruje Platforma Obywatelska. Poseł Jan Grabiec z PO przekonywał, że w 2016 ściągalność VAT-u była taka sama albo nawet gorsza od tej z roku 2015.

– Myślę, że Platforma Obywatelska zmieni zdanie i zrozumie rozmiar szkód, jaki został popełniony wtedy, gdy taka komisja powstanie. Myślę, że wtedy będzie miała znacznie mniej do powiedzenia. Raczej będzie narzekać na brak pamięci – mówi Janusz Szewczak.

Pytany o reformę wymiaru sprawiedliwości i jej przełożenie na skalę wyłudzeń VAT-u wskazywał, że bezradność oraz łagodność sądów była w tym wypadku zadziwiająca.

– Tak było też wtedy skonstruowane prawo. Odpowiedzialność karno-skarbowa przejawiała się w jakichś nielicznych wyrokach w zawieszeniu, niewielkich karach finansowych. Skoro można było ukraść 80 mln, to czemu nie zapłacić 5 tys. zł grzywny. Tak to wyglądało. Dopiero działania obecnego Ministerstwa Sprawiedliwa spowodowały podniesienie kar dla tzw. słupów VAT-owskich do 20 lat więzienia i wysokich kar finansowych rzędu kilku milionów. To spowodowało, że takie wyłudzanie – nawet dla zawodowych oszustów – przestało być bezpieczne i opłacalne. Sąd Najwyższy zareagował w tej sprawie dopiero w 2013 roku – zaznaczył poseł PiS-u.

Dlatego, jeśli chcemy ukrócić patologie w zakresie wyłudzania VAT-u, niezbędna jest reforma sądownictwa – zakończył.

Źródło: radiomaryja.pl/informacje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top